Witaj, nieznajomy!
reset hasła
sitemenu serwisy serwisy download gta5 chinatown_wars gta4 vice_city_stories liberty_city_stories gta_advance san_andreas vice_city gta3 gta2 gta1
Felietony: Rock$tar Games?
   knoxiu
27.12.2008 15:33:25

Na początek tylko chciałbym poprosić o przeczytanie mimo długości :d

Rok 2008 bez wątpienia jest przełomowy pod wieloma względami. Czarny prezydent w USA, kryzys gospodarczy, kolejna wigilia w ‘Klanie’ i przede wszystkim rynek gier. Konsole i PeCety zostały wręcz zalane nowościami z przewagą na rzecz tych pierwszych. Jednym z tych tytułów było bez wątpienia GTA IV (czy to taki hit w innym felietonie rozważa mój kolega redakcyjny damian z perspektywy gracza komputerowego). Gra wychodząc w kwietniu zdefiniowała na nowo pojęcie ogromu i swobody w gatunku ‘akcja’. Poraziła swoim ogromem, grafiką, fabułą i tonami grywalności. Chyba nie było osoby, która zawiodła się tym tytułem po słabym i przeładowanym San Andreas (to już moja opinia). Tylko, że od tej wyżej wymienionej gry różniła się brakiem wersji PC. Konsolowcy uznali, że takowa nie powstanie, PeCetowcy krzyczeli, że musi, a samo Rockstar milczało. Potem zapowiedziano szumnie port na PC, który miał poprawiać błędy konsolowych sióstr i zjadać je pod względem grafiki. I co? Dostali crap z prawdziwego zdarzenia. Gra zamiast naprawiać błędy poprzedniczek dodała tylko nowe (animacja gubiąca klatki, chore wymagania, itd.). Developer musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego, więc powstaje pytanie czy gra została wydana w grudniu tylko ze względu na wielki zysk związany z gwiazdką? Cofnijmy się trochę wstecz.

Dokładniej o trzy lata. Liberty City Stories zmieniło pojęcie gry na handheldach. Gra wręcz doskonała, jedyny minus to... konstrukcja PSP (analog). Ludzie na całym świecie kupowali PSP dla tej gry, bądź w zestawie z nią. Po części Sony zawdzięczało Rockstar wzrost popularności konsoli. Tylko jedna rzecz nie dawała spokoju. Dlaczego mając pełnoprawne systemy jakimi były PS2 i Xbox ‘Gwiazda Rocka’ nie wydaje tej gry również na nie? Tego nikt nie wiedział, ale LCS zyskało status ‘exclusive for PSP’. Do czasu. Wbrew zapowiedziom w połowie roku 2006 nadszedł czas w którym LCS wyszło na ‘dorosłą’ konsole Sony. Doszło do ogromnego oburzenia, podczas którego Szkocka firma została nazwana łakomym na pieniądze kolosem. Tylko czy słusznie? W roku 2005 jak i 2006 PS2 miało ogromną liczbę posiadaczy, a PSP dopiero wchodziło porządnie na rynek. Prostą prawidłowością było, że gra na PS2 dotrze do dużo większej ilości graczy. No i tu się rodzi pytanie: dla pieniędzy czy dla fanów? Myślę, że tu jest pewien złoty środek. Rockstar i chciało dotrzeć do większości swoich konsumentów od strony konsol Sony, bo zdecydowanie królowały one wówczas na rynku, i chciało przy okazji tego zarobić. Z Vice City Stories sytuacja była identyczna. Każdy wiedział juz swoje w dniu premiery tej gry na PSP i nikt nie miał złudzeń, że gra wyjdzie na PS2. No i pomyłki nie było. Przy obu grach pojawiła się jeszcze jedna kwestia: personal computer. Gracze komputerowi uważali, że skoro i LCS, i VCS wyszły na PS2 to wyjdą także na PieCa. Pomylili się. To jest właśnie moim zdaniem pokazanie przez Rockstar ze LCS oraz VCS na PS2 to tylko zabieg mający na celu ułatwienie dostępu do nowych produkcji. Nie oszukujmy się, rynek gier na komputery to pieniądz ogromny. W czasach obecnych, gdy dziecko nie ma własnego PC to naprawdę ogromna rzadkość. Rodzice kupują komputer w celach edukacyjnych i informacyjnych. Ta, akurat. Jakie dziecko, bądź nastolatek, nie grało chociaż raz na PC? No właśnie. Czemu więc sprzedaż gier na konsole, jak nie patrzeć przeznaczone do grania, wciąż przegrywa z rynkiem komputerowym?

-MAMO KUP MI GREEEEE
-Mamusia nie ma pieniędzy.
-To ja chce na urodziny konsole!
-Która to gra synku?

Potem nowy komputer, nowa gra, nowy komputer i tak w kółeczko. Więc czemu Rockstar zrezygnowało z tak ogromnego zysku? Prawdopodobnie dlatego, że zachowało swoje serce do robienia gier. To nie jest wielki moloch jakim jest EA wypluwający rok rocznie pięć sportówek, osiem dodatków do Simsów, Need For Speed Zabili Go I Uciekł i milion innych tytułów. EA ma 100% pewność, że każda produkcja sprzeda się w milionach. Czemu? Bo gry sportowe to prekursorzy marki, o ile nie jedyna taka gra na rynku godna uwagi (wide Madden NFL xx), bo Simsy uderzyły do omijanej grupy nastolatek marzących o rodzinie, bo Need For Speed jest prosty i nie wymaga myślenia. Teraz ta polityka ulega zmianie, ale to temat na inny felieton. Do czego zmierzam? Rockstar wydaje GTA różnie. Tworzy je długo, tytuły dopracowuje (jak my kochamy zmiany premier 5 razy <3) i chce wypuścić na rynek grę idealną, bądź bliską takowej. Szkoci doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Grand Theft Auto to ich flagowa marka i nie mogą wydać gry słabej, bo po prostu odetną sobie dopływ pieniędzy. Ogromnych pieniędzy. GTA IV, do którego zmierzam, zarobiło na samych konsolach. Sprzedało ponad 11mln kopii na obu platformach i liczba ta rośnie. Licząc jeszcze sprzedaż edycji specjalnych, gadżetów związanych z grą to kwota jaką Rockstar zarobiła może przekroczyć 600mln dolarów. No i właśnie. Ta kwota spłaca z wielką nadwyżką pieniądze wydane na stworzenie tytułu. Przejdźmy więc do tak dręczącej wszystkich kwestii, GTA IV na PC.

Jakże wielkim zdziwieniem było E3 w 2006 roku, gdy zapowiedziano IV na Xboxa 360 i PlayStation 3. No właśnie, nie ma PC. W internecie poruszenie, zastanawianie się czy Rockstar postradało zmysły, czy to pomyłka, czy idzie koniec świata. Szkoci milczeli a IV zyskało miano exclusive’u na konsole. W oczekiwaniu na premierę PieCowcy czekali na informację, jakąkolwiek wzmiankę. Nie doczekali się. Gra wyszła bijąc rekordy sprzedaży. Okrzyknięta mianem tytułu roku zbierała same 9,5 lub 10 w serwisach i gazetach o konsolach. Mimo tego nadal nie gasła nadzieja na port na PC, to chyba najważniejsza informacja ucinająca pretensje konsolowców, bo Rockstar nigdy nie powiedziało ze IV na komputery nie będzie. Posiadacze Xboxów i PeeS 3 cieszyli michy jeszcze przez pewien czas, aż do oficjalnej informacji Rockstar. Miliony spekulacji, domysłów i teorii spiskowych w końcu ucichły. Radość jednak przeszła w umiarkowany optymizm po wymaganiach minimalnych. W końcu wyszła i... z optymizmu chyba nic nie zostało. Zderzenie graczy PeCetowych z rzeczywistością było jak koszmar. Instalacja 4584 programów i zakładanie kont jak się okazało niebyły najgorsze. Gra nie odpalała się w High na komputerach z rekomendowanymi wymaganiami. Na forach zawrzało. Gracze byli wręcz wściekli bo nie na to czekali 8 miesięcy. To właśnie GTA IV na PC jako jedyne świadczy przeciwko Szkotom. Gra to fenomen. 200% serca w niej jest, wciąga jak żadna inna kradzież aut, ma prawdopodobnie najlepszą fabułę z gier (dla mnie MGSy się chowają). Tylko dlaczego gracze komputerowi nie zostali tak samo potraktowani jak konsolowcy? Jak pisałem wyżej Rockstar bynajmniej problemów finansowych nie miało. Czasu miało ogromnie dużo na przetestowanie gry wielokrotnie. Dlaczego więc wyszło tak, a nie inaczej? Możliwości mamy dwie: 1) zdążyć przed gwiazdką, 2) dostarczyć grę jak najszybciej do czekających fanów. Tu niestety wchodzi trochę zimnej kalkulacji. Okres przed gwiazdką to wielkie zyski w branży gier wideo. Rockstar zarobiło wielkie pieniądze, wiedziało ze IV to sukces przeogromny. Logicznym więc było, że po recenzjach konsolowej wersji gra sprzeda się ‘na pniu’. To właśnie było furtką, dzięki której developer mógł pozwolić sobie na wydanie nawet nie w pełni udanego tytułu. Wystarczyło też powiedzieć, że gra będzie ładniejsza. Nikt nie będzie wnikać, że jedyne co zostało tak naprawdę zrobione to zdjęto efekt rozmazania i zwiększono draw distance. Różnicy w grafice na rzecz konsol tak naprawdę nie widać dopiero od High, wtedy pułap graficzny się wyrównuje. W prasie dano screeny z ustawień jakie na obecnych PeCetach są po prostu nieosiągalne, a że w tych czasach rządzi plastyczność, to Rockstar wygrał. Wygrał kolejne miliony, a grę z czasem naprawi jakiś patch. Więc tutaj niestety wygrywają pieniądze, ale także jest chęć dojścia do fanów, bo tak by portu nie było.

Warto jeszcze pokazać ze Rockstar naprawdę chce się otworzyć na każdy rynek. Chinatown Wars na DS to też coś zupełnie innego. Wydawało się, że na tej konsoli gra nie zawita, a jednak.

Co wynika z moich rozważań? Rockstar przede wszystkim wkłada serce w produkcje, potem myśli o pieniądzach. Gdyby GTA IV na komputery wyszło w innym terminie to rzecz mamony z tego względu zeszłaby totalnie na bok. Pominąłem jeszcze jeden aspekt, ale ekonomistą nie jestem, a mianowicie światową gospodarkę. Nie oszukujmy się, czasy kryzysu są ciężkie także dla wydawców gier. Prognozuje się, że albo małe firmy zostaną wchłonięte przez te większe jak EA czy Rockstar albo upadną. Szkoci zarabia na to, aby móc w ogóle jeszcze kiedyś wypuścić nowe Grand Theft Auto. Mam nadzieję drogi Czytelniku, że doszedłeś do końca bez przycinania komara. A co Ty o tym sądzisz?