GTA Online zabiło markę, taka prawda. IV i V fajne gry, ale nigdy do nich nie wracałem. Rockstar jest zadowolony, bo doi kasę, ale to nie nic z tej fantazji, jaka była przy wypuszczaniu kolejnych GTA. Za stary chyba jestem na większość nowych gier i pozostanę przy katowaniu dwójki, trójki, VC i SA.
Wiesz, lata 80-te to jedno, w końcu GTA 2, GTA 3 czy IV działy się w czasach nam w miarę współczesnych, a po dziś dzień można się spuszczać nad Introduction do GTA 2. Jak dla mnie ten filmik został świetnie zrealizowany. Więc jednak można. Problem polega na tym, że obecnie do głosu doszło pokolenie idiotów i baranów wpatrzonych w smartfony, których wiedza oparta jest tylko na postach udostępnianych na portalach społecznościowych w formie obrazkowej. O braku podstawowej wiedzy czy wyobraźni świadczy masa coverów utworów muzycznych, czy wszelkich rebootów serii.
w IV grałem, łącznie z dodatkami. Fabuła faktycznie wyśmienita, jedyna jej wada, to od początku strasznie irytujące zachowanie głównego bohatera. Wiadomo, że fabuła takich gier oparta jest na zasadzie "od zera do bohatera", ale tu główny bohater postępował tak, jakby był absolwentem szkoły specjalnej. Za to rekompensowała całość masa fajnych postaci pobocznych. To widzę, że Miami Vice masz za sobą...a Crime Story?
27.07 10:50
Takie były lata 80. Mi po obejrzeniu Miami Vice wiele rzeczy z VC się wyjaśniło i nie tylko. Stestuj iv, bo ma wyśmienitą fabułę, tak jak moje poranne sranie było wyśmienite.
U mnie przygoda z serią GTA definitywnie zakończyła się na V-ce, chyba jedna z bardziej rozczarowujących produkcji w jaką miałem okazję grać - polecieli z fabułą po całości, trochę tak jakby spuszczać się nad kinem gangsterskim spod ręki Vegi.